Domowy karczek w słoikach. Najlepsza konserwa jaką jadłam. Dzięki procesowi tyndalizacji możemy przechowywać ją przez wiele lat. Dobrze jest posiadać zapas mięska w tych niepewnych czasach. Ja do swojej konserwy nie dodawałam cebuli ani czosnku aby nie skracać jej terminu do spożycia. Dobrze przechowywana konserwa może poleżeć ok 15-20 lat :).
Składniki:
- Dobrej jakości Karczek lub łopatka wieprzowa u mnie waga ok 2,100 kg
- sól, ja użyłam jedną pełną łyżkę
- przyprawy: pieprz, pieprz ziołowy, majeranek, owoc jałowca który ma działanie bakteriobójcze
- umyte, wysuszone i dobrze przetarte słoiki i nakrętki.
Przygotowanie:
- Mięso pokroiłam w większą kostkę, przełożyłam do miski, zasypałam solą i dokładnie wymieszałam dłońmi aby mięsko dobrze się połączyło z solą. Miskę przykryłam folią spożywczą i wstawiłam do lodówki na całą noc.
- na drugi dzień jeśli z mięsa wydzieliła się jakaś woda lub płyn to ją wylewamy i odsączamy mięso, ( w ten sposób pozbywamy się pozostałości różnych toksyn i chemii z mięsa, jednak jeśli mięso jest dobrej jakości wtedy nie powinno być płynu/wody). Przyprawiamy mięso pozostałymi przyprawami i dokładnie mieszamy aby dobrze się wymieszały. ( Ja miałam owoce jałowca nie w proszku więc wcześniej musiałam je utrzeć w moździerzu).
- Doprawione mięso przekładamy do suchych słoików zostawiając kilka cm zapasu. Dociskamy je do dna słoika ręką aby było dość ubite. Przecieramy ranty i dobrze zakręcamy.
- gotowe słoiki z mięsem wstawiamy do garnka/garnków ( ja dno garnka wyłożyłam ścierką i poowijałam nią słoiki tak aby podczas gotowania nie stukały się o siebie).
- słoiki stawiamy na gaz, zalewamy zimną wodą zostawiając ze 1-2 cm do przykrywki i zagotowujemy pod przykryciem. Następnie zmniejszamy gaz i gotujemy równe 3 h od momentu zagotowania. (słoiki mają „perkotać” na małym gazie pod przykryciem). Co jakiś czas dolewając wody w razie potrzeby.
- Po 3h gotowania wyłączamy gaz, zostawiamy słoiki w garnkach na ok 3-5 minut a następnie wykładamy je na ścierkę do góry nogami, pokrywką do dołu przykrywamy 1-2 ścierkami i zostawiamy do dnia następnego.
- Na drugi dzień odwracamy słoiki, przekładamy do garnka i postępujemy z nimi tak jak dnia poprzedniego z tym że od zagotowania gotujemy równo 2 godziny. Po tym czasie słoiki tak jak dnia poprzedniego wyciągamy, odwracamy, przykrywamy i dostawiamy do dnia następnego.
- Na trzeci dzień postępując tak jak opisałam wyżej słoiki gotujemy od momentu zagotowania wody 1 pełną godzinę. Po tym czasie postępujemy z nimi jak w dni wcześniejsze.
- Na trzeci dzień gdy słoiki całkowicie wystygną odwracamy je i wstawiamy do lodówki na całą noc aby galaretka która wytworzyła się z mięsa i tłuszczyk zastygł. Trzeciego dnia słoiki gotowałam z rana więc na wieczór był już całkowicie wystudzone i mogłam je wstawić do lodówki). Następnie Konserwy przechowujemy w chłodniejszym nienasłonecznionym miejscu np, lodówka lub jak w moim przypadku piwnica.
- Konserwa od razu nadaje się do jedzenia, nam najlepiej smakuje z ogórkiem konserwowym i świeżym pieczywem, pychotka :).!
Zdjęcia
Właśnie skończyłem pasteryzować drugi raz. Jutro trzeci i za parę miesięcy zobaczymy, jak się takie mięsko trzyma. Dziękuję za przepis i pozdrawiam!
Piotrze uwierz mi , nie ma potrzeby tyle gotowac .Robie to od lat i gotuje jeden dziej 4 godziny i wystarczy. Po trzech dniach to mieso jest rozgotowane, przegotowane, zbedne to, Zobacz ile go masz w sloiku pol sloika i co sie z nim stalo, zmarnowany wek. Pozdrawiam.
Pani ASIU. Wszystko zależy od tego, ile czasu planuje Pani przechowywać weki. :).
Przepis na to mięso pochodzi od Świętej Pamięci Pana Adolfa Kudlińskiego, znanego Polskiego prepersa.
Gotowane jest tyle dni, z racji tego aby weki były jak najtrwalsze. Te, mogą być przechowywane i 30 lat.
Jeśli chce Pani aby były trwałe np 1-2 lata wtedy jak najbardziej może Pani gotować je tak jak napisała.
Pozdrawiam Serdecznie 🙂
Tyndalizuję mięso i grzyby w piekarniku (pasteryzacja na sucho). Nie potrzeba nic owijać w ścierki. Nie wiem po co ten zabieg. Wystarczy słoiki ustawić w pewnej odległości i nie będą stukały o siebie. A w piekarniku nastawiam temp. na 130 stopni przez 30 minut co 24 godziny przez 3 dni. Moja mama tak robiła przetwory z mięsa w słoikach z gumką i klamerką (gumka oczywiście nie nadawała się do drugiego użycia) w piekarniku kuchni węglowej, a potem gazowej 50 lat temu. No i nic nie stawiamy nigdy do góry nogami, bo i po co. Najlepiej zastosować nakrywki z klikiem, to słychać i widać jak się zasysają.
Każdy ma swój sprawdzony sposób :). Ważne że działa 🙂
Robię podobnie od lat, tylko mięso kroję na większe kawałki i przed wymieszaniem z ziołami przesmażam wszystko z każdej strony.